29.03.2016
TAJEMNICA...
52, Bolków, Puola

tajmicena.jpg

Nareszcie rodziców Michała mieliśmy z głowy.Wczoraj wyjechali do Sopotu.Teraz zostało tylko rozwiązanie zagadki co się stało z naszym kolegą i jak mu możemy pomóc.
Spokojna o przyszłość sąsiadów,usiadłam z dopiero co zaparzonym kubkiem kawy aby poczytać miejscowa prasę...Gdy nagle poczułam lodowate zimno,natychmiast stałam się czujna i ostrożna .
Podeszłam do okna,myślałam że to może Bogdan.Miał lada chwila przyjechać i dalej mieliśmy studiować rękopisy.Za oknem nikogo i niczego nie było!
Usiadłam w głębokim fotelu,wzięłam do ręki kubek i odruchowo spojrzałam na fotografię Michała.
Zmieniła się !!!!
-Kasiu to znowu ja.Korzystam z okazji ,że nikogo nie ma ,chciał bym ci więcej wyjaśnić.
-Michał,ale ja jeszcze nie do końca przeczytałam rękopisy ,więc mało wiem...
-Proszę nie przerywaj mi,to teraz jest najmniej ważne...
-Słuchaj ,ale........ale pojawił się jakiś dziwny gość i.......
Nie dał mi dokończyć;
-Wiem,musicie na niego uważać!!!A czy skontaktował się z tobą mój przyjaciel?
-Tak,właśnie ma zaraz przyjść.
-Nie wiem ile mam czasu,więc nie będę czekał ,zacznę tłumaczyć a ty mu wszystko wyjaśnisz.
-Nie musisz już czekać,właśnie przyjechał.
Podbiegłam do drzwi,otworzyłam je zamaszystym ruchem i aż usiadłam na ziemi...
Przed drzwiami stał elegancik od sąsiadów z wyciągnięta ręką do pukania .
-Dzień dobry,mówiłem że niedługo się spotkamy...
-Czego an chce ,nie mam nic panu do powiedzenia,proszę natychmiast opuścić mój dom!!
-Dziecino uspokój się,chcę tylko porozmawiać...
-Już panu tłumaczyłam ,że nie mam nic do powiedzenia .Proszę opuścić mój dom!!!
Właśnie kiedy skończyłam wykrzykiwać ostatni wyraz ,na podjazd podjechał czarny jaguar.
Przyjemniaczek obejrzał się i lekko zmieszał.
Ta chwilka pozwoliła mi zadziałać.Kopnęłam go z całej siły w brzuch,zachwiał się a ja pchnęłam go z całej siły!!
W tym momencie podbiegł do nas Bogdan.
-Kejt,czy potrzebujesz pomocy?-z uśmiechem na ustach spytał
-Nie,ten pan już wychodzi,nieprawdaż??-spytałam.
-Tak,ale jeszcze tu wrócę,zapamiętaj to sobie ty mała...przebiegła....
-No proszę o powstrzymanie emocji i słownictwa,bo będę musiał zareagować-rzekł Bogdan.
Spojrzał na mnie takim wzrokiem,że gdyby mógł nim zabijać,to z pewnością była bym pierwszą ofiarą.
Zamknęłam za nim drzwi z ogromną ulga i radością.Siadaj Bogdanie,jest Michał i bardzo chce z nami porozmawiać. Pchnęłam go w kierunku fotela.
-Jak to ? Jest tutaj ? Gdzie?-Rozglądał się po pokoju z niedowierzaniem.
-Oj telepatycznie,siadaj wycisz umysł zerknij na jego fotkę.
Usiedliśmy wygodnie w fotelach i usłyszeliśmy;
-Świetnie dałaś rade Kaska!!!!
Ale teraz to już nie przelewki ,musicie na niego uważać!!! Jest bardziej niebezpieczny ,niż wam się wydaje.
To monstrum do wykonywania brudnej roboty!!! Ale może zacznę od początku...
-Jak już wiecie pojechałem na wakacje w góry,gdzie miałem zamiar rozwikłać zagadkę.W tamtym roku,znalazłem te stare papierzyska ,które bardzo mnie zaciekawiły.Pojechałem więc w Izery i tu szukając w ruinach,spotkałem piękną ,młoda dziewczynę.
-Michał powiedz jak ci możemy pomóc-przerwałam niegrzecznie .
-Tak Kejt ma rację -poparł mnie Bogdan.
-Tą historię opowiesz nam później ,jak już będzie po wszystkim....
-Wiem,że może wam się t wydawać niepotrzebne i nudne,ale wszystko co wam opowiadam jest ważne,nawet najdrobniejszy szczegół.A więc jak wspomniałem już wcześniej,spotkałem piękną dziewczynę,która miała na imię Aldona.Obiecała mi ,że pomoże mi rozwikłać tą zagadkę,ponieważ jest tutejsza i zna historię od dziecka.Obiecała mi również że oprowadzi mnie po ruinach,jak i po nieodkrytych podziemiach.Zgodziłem się na tą propozycję,albowiem nikt z wioski nie chciał nawet słyszeć o wycieczce w to miejsce.Nawet skojarzyło mi się to z opowieściami o Draculi.Bo gdy wspominałem o ruinach,wszyscy mieszkańcy wioski żegnali się i pokazywali znak krzyża.Dla tego chętnie przystałem na jej propozycję.Nie będę ukrywał,że bardzo mi się spodobała.
Umówiłem się z nią na następny dzień przy ruinach zamczyska.
Jednak w nocy do mojego pokoju ,ktoś zapukał,a potem wcisnął pod drzwi karteczkę.
Na karteczce było napisane;

SPOTKAJ SIĘ ZE MNĄ DZISIAJ O 2,00 W NOCY PRZY STARYM DRZEWIE W RUINACH.
JEŚLI CHCESZ ROZWIĄZAĆ TAJEMNICĘ PIERŚCIENIA!!!!
ALDONA.
afterdeath1.jpg

ALDONA

Przeczytałem kartkę z dziwnym zaskoczeniem,jeszcze bardziej ta historia zaczęła mi się wydawać fascynująca.I nie ukrywam,że spotkanie z piękną dziewczyną w ruinach w nocy podnieciło mnie!!! .
Wypiłem mocna kawę i wyruszyłem na spotkanie.Długo czekałem na przewodniczkę ale w końcu pojawiła się .Wydała mi się jakaś inna ,bardziej piękna ,ale jednocześnie jakaś obca...
Większa i taka chłodna.Najciekawsze było to iż nie przyszła sama,lecz w towarzystwie młodego mężczyzny.On również wydawał mi się jakiś dziwny.Niby był młody, a jednak sprawiał wrażenie zmęczonego życiem.Było jeszcze coś w jego oczach,ale to dostrzegłem dopiero później,zbyt za późno!
Aldona przedstawiła nas sobie .Miał być niby jej dozgonnym przyjacielem,dopiero później zrozumiałem jak bardzo dozgonnym!!!!
-Aldono,dlaczego tak nagle się spotykamy-spytałem
-Bo dziś o 3,00 w nocy jest dziesiąta rocznica...
-Rocznica?Ale jaka rocznica?-przerwałem jej niegrzecznie .
-Zaraz wszystkiego się dowiesz,chodźmy do podziemi,a tam znajdziesz odpowiedź na wszystkie swoje pytania .-odparła tajemniczym tonem.
Nie czekając na moja odpowiedź ,pchnęła mnie w kierunku ruin.Ona szła pierwsza,ja za nią a za mną jej przyjaciel Igor.
W pewnym momencie ,przez ułamek sekundy poczułem się jak w potrzasku.Dlaczego w ów czas nie zaufałem swojemu instynktowi?
Już teraz nie wiem ile szliśmy schodami w dół tych ruin,w każdym bądź razie ,było to bardzo długo.
Żadne z nas nic się nie odzywało,tylko od czasu do czasu Igor popychał mnie delikatnie do przodu,gdy zatrzymywałem się by podziwiać topografię podziemia.W końcu doszliśmy do obrzydliwej skały,która zakończała drogę...
Skała ta wydawała mi się obrzydliwa i straszna ,ponieważ wyglądała tak,jak by wmurowani w nią ludzi.
Tu i ówdzie wystawała kamienna ręka ,lub twarz w diabolicznym grymasie.Mówię wam ,było to coś strasznego!!!!
Na samo wspomnienie przechodzi mnie dreszcz po plecach
-No i co teraz?-spytałem moich przewodników.
-a tak w ogóle co to jest za okropna skała?-wyciągnąłem rękę,aby jej dotknąć..Gdy nagle wielka siła powstrzymała mnie.
Była to ręka Igora,posiadał taka siłę że mogła by spokojnie zmiażdżyć kilka ton!!!!
-Nie dotykaj tej skały ,chyba nie chcesz aby i ciebie tam wciągnęło?-wysyczał Igor.
Zbaraniałem,stałem i patrzyłem na nich,a oni uśmiechali się do siebie
-O czym wy mówicie?-spytałem
-Widzisz ,każdy kto jej dotknie,zostanie wciągnięty i zmieni się w to co tu widzisz...-rzekła Aldona.
-Jak to,przecież to niemożliwe!!!-krzyknąłem.
-Możliwe ,możliwe,patrz...Położyła rękę na jednej z wystającej twarzy...
-No co ty robisz???Aldono,przecież sama mówiłaś...
-Spoko-odezwał się Igor.
Powstrzymał mnie kolejny raz swoją siłą już całkiem zbaraniały stałem i patrzyłem.Jak skała zmienia najpierw kolor,na krwistoczerwony,a następnie przesuwa się i znika całkowicie.Aldona odwróciła do mnie twarz i uśmiechnęła się.
Teraz dopiero zauważyłem i zrozumiałem ,co było w niej innego.Były to oczy!!! Nie były już jak poprzednio.Teraz były czarne z czerwonymi obwódkami.Spojrzałem ukradkiem na Igora.Przy czerwonej poświacie od skały zobaczyłem wyraźnie jego twarz.Na lewym policzku miał bliznę,coś w rodzaju pieczęci odciśniętej w skórze,no i oczy miał takie jak Aldona......

CDN.
Stokrotka








87 näyttökertaa
 
Kommentit

Ei ole kommentteja vielä.
Jätä kommenttisi, aloita keskustelu!

Blogi
Blogit päivitetään joka 5 minuutti