Zabrakło mi słów, żeby wyrazić to co czuje,
Zabrakło mi barw, żeby określić jakie to było wspaniale,
Zabrakło mi nut, aby oddać mój nastrój.
Mój świat stanął w miejscu, zapłonęło niebo i usłyszałam jak brzmi
raj.
Od dzisiaj czuję się jak ślepiec, kiedy nie mogę spojrzeć w Twoje
oczy,
Czuję się jak żebrak, kiedy nie mogę nasycić się Twoim
wnętrzem,
Jestem jak bezdomna, dopóki nie zamkniesz mnie w objęciach swoich
ramion.
I czuje znowu ten niedosyt, to pragnienie ten krzyk miłości...
Gdybyś powiedział, ze mam pieszo przejść pustynię aby dostać się do
oazy zrobiłabym to.
Gdybyś powiedział , że mam przestać istnieć by zaznać raju,
zrobiłabym to.
Gdybyś powiedział, że mam stać się ptakiem by dofrunąć do Twojego
nieba stanę się nim...
Gdybyś powiedział, że mam być szarym kamykiem na ścieżce w Twoim
ogrodzie stanę się nim...
Już nigdy nie będzie tak jak dotąd...
Już nigdy nie będę taka sama.
Już nigdy nie zapomnę ...
Już nigdy nie wróci spokój.
Jestem niebieskim niebem tam, gdzie kończy się horyzont.
Jestem Twoim pragnieniem tam, gdzie mieszka Twoja dusza.
Jestem Twoim cieniem w krainie marzeń.
Dotykiem, oddechem, westchnieniem, pragnieniem.
Zabrakło mi słów by oddać to co czuje, zabrakło mi barw by
namalować moją dusze.
Zabrakło mi Ciebie by umieć żyć jak dotąd
bo tak bardzo kocham Ciebie mój skarbie...
Wiersz ładny ale widać że chyba jesteś bardzo mocno zakochana w Andrzejku 😆🤔 pobierzecie się? 😆😆😆🤭😋